Inwestor finansowy w firmie #Forbes #CentrumWiedzy
Zaproszenie inwestora finansowego do firmy jest szansą na dynamiczne przyspieszenie jej rozwoju. Jest też szansą na przeprowadzenie zmian własnościowych, a nawet sukcesji. O tym, dlaczego warto mieć partnera w postaci funduszu private equity mówi Grzegorz Bielowicki, partner zarządzający funduszu Tar Heel Capital. Link do rozmowy w studio Forbes kliknij tutaj.
Czym jest i jaki ma cel fundusz private equity? I czym różni się od funduszu venture capital i aniołów biznesu? – To pewna klasa aktywów finansowych, do której inwestorzy wkładają środki, powierzają je funduszowi i oczekują, że na tym zarobią – zwraca uwagę Grzegorz Bielowicki.
– Z drugiej strony fundusz jest wspólnikiem przedsiębiorcy, którego celem jest także współpraca z nim oraz pomoc w zwiększeniu wartości firmy – dodaje nasz rozmówca. Horyzont czasowy inwestycji to najczęściej 5-7 lat.
– Fundusz private equity inwestuje najczęściej w przedsiębiorstwo na etapie jego ekspansji – podkreśla Grzegorz Bielowicki. To w praktyce oznacza, że firma ma już sprawdzony produkt, który wzbudza zainteresowanie klientów. Ryzyko funduszu private equity jest też mniejsze niż w przypadku venture capital, który inwestuje na wcześniejszym etapie rozwoju biznesu.
Pozyskanie funduszu private equity krok po kroku
Fundusz private equity, taki jak Tar Heel Capital, w praktyce interesuje się spółkami, które mają co najmniej 5 mln zł zysku EBITDA lub co najmniej 50 mln zł ze sprzedaży. W praktyce oznacza to, że dany podmiot powinien być firmą co najmniej średnią.
Obok spełnienia kryterium finansowego, przedsiębiorca musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tak naprawdę jest gotowy na znalezienie wspólnika.
Przed rozpoczęciem inwestycji obie strony muszą być świadome jednej kluczowej kwestii. – Na początku ustalamy z naszym wspólnikiem, że musimy tę firmę za 5-7 lat sprzedać. To jest warunek brzegowy, od którego nigdy fundusz nie odstępuje – mówi Grzegorz Bielowicki.
Rozwój organiczny przedsiębiorstwa to jedno, ale zdarzają się też inne sytuacje, gdy środki z fundusz mogą okazać się niezbędne. Przykładowo, gdy menedżer chce kupić przedsiębiorstwo, w którym pracuje.
Do samych funduszy firmy poszukujące inwestora często odzywają się same. Ale zdecydowana większość nawiązywanych relacji to efekt aktywnej akwizycji ze strony samych funduszy. Bywa, że do konkretyzacji rozmów dochodzi dopiero po miesiącach, a nawet latach. – Często dopiero po jakimś czasie nawiązywane są relacje, z których wychodzi konkretny biznes i inwestycja – mówi Grzegorz Bielowicki.
Jak wygląda sama procedura „wejścia” funduszu do firmy? Po etapie poszukiwań fundusz wstępnie analizuje perspektywy biznesu, który ma zyskać wsparcie. Później formalnie podpisywany jest list intencyjny, którego następstwem jest trwający ok. 4 tygodni audyt. Jeżeli wszystko wypadnie pomyślnie, podpisywana jest ostateczna umowa.
Realnie od pierwszych rozmów do podpisania umowy wystarczą minimum trzy miesiące. Zazwyczaj transakcja trwa jednak od 4 do 6 miesięcy.
Branże, w które inwestują fundusze private equity
W jakie firmy inwestują fundusze private equity? – Dla nas jednym z kryteriów jest wielkość firmy – podkreśla Grzegorz Bielowicki.
Jego fundusz stara się nie inwestować w firmy i branże, które są mocno regulowane przez państwo. – Historycznie najwięcej transakcji wykonaliśmy w firmy przemysłowe i produkcyjne – wylicza Grzegorz Bielowicki.
Do tego dochodzą spółki technologiczne, jak Live Chat, a nawet spółki z sektora usług medycznych.
Bieżąca współpraca i wyjście z inwestycji
Wspólnym celem firmy i funduszu jest to, by biznes wart był jeszcze więcej. Co ważne, przedstawiciele funduszu private equity nie wchodzą do zarządu, są członkami rady nadzorczej. Z tej pozycji niejako doglądają wyników spółki.
– Niejako zostajemy wspólnikami wspólnika i mamy wspólny interes. Chcemy, by firma się rozwijała tak, by za kilka lat była warta więcej. To więc naturalna sytuacja, która sprzyja temu, by się porozumieć – podkreśla Bielowicki.
By osiągnąć finansowe cele, w ramach współpracy fundusz private equity wnosi też do firmy know-how dotyczące funkcjonowania i rozwoju biznesu. – Możemy przyjść do przedsiębiorcy i doradzać, jak rozwiązać kwestie, które w wielu przedsiębiorstwach są dość podobne. Pomagamy usprawniać finansowanie przedsiębiorstwa. Patrzymy na strukturę finansowego bilansu. Zastanawiamy się, jak usprawnić np. kapitał obrotowy. Pomagaliśmy firmom w ramach negocjacji z dostawcami, gdzie udawało się uzyskać np. lepsze ceny czy dłuższe terminy płatności – wymienia Bielowicki. W ten sposób – jak dodaje – udawało się znajdować w poszczególnych firmach kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, które można było przeznaczać na rozwój.
Miejsc do usprawnienia funkcjonowania przedsiębiorstwa jest znacznie więcej. – Widzieliśmy wiele firm i fabryk, gdzie można było tak pozmieniać zasady ich funkcjonowania, że przyspieszaliśmy proces produkcyjny i pozyskiwaliśmy dzięki temu więcej zleceń – dodaje Bielowicki.
Fundusz private equity pomagają też firmom wejść na rynki zagraniczne. Bielowicki wymienia tu nie tylko UE, ale i międzynarodowe rynki – jak rynek Stanów Zjednoczonych. – Wprowadzaliśmy też nasze firmy na rynki azjatyckie, gdzie każdy rynek jest inny. Pomagaliśmy wspólnikom budować strategie marketingowe, czy pozycjonowanie produktów – podkreśla Bielowicki.
Jeżeli chodzi o formę wyjście z inwestycji, zasadniczo przewidziane są trzy scenariusze – giełda, większy inwestor finansowy lub inwestor branżowy
– Najlepszym rozwiązaniem jest zazwyczaj inwestor branżowy – zauważa Grzegorz Bielowicki. Dlaczego? Często jest gotów zapłacić więcej, ma też na celu osiągnięcie oczywistych efektów synergii.
Pojawia się jeszcze jeden dodatkowy aspekt. Czy fundusz może stać się sukcesorem w spółce? – Przedsiębiorcy traktują fundusz private equity jako pomocnika w procesie sukcesji – deklaruje Grzegorz Bielowicki. Zwraca jednocześnie uwagę, że proces sukcesyjny w Polsce dopiero nabiera rozpędu i wiele rozwiązań praktycznych dopiero się tworzy.